Aktualności
Jak wprowadzić kosmetyki z Polski na rynek Malezji. Prelekcja drugiego dnia Slavic B2Beauty
Trwające w Targach Kielce kontraktacje branży kosmetycznej i farmaceutycznej przynoszą pierwsze efekty w postaci nawiązywanych relacji i podpisywanych umów. Podczas wydarzenia odbywają się setki biznesowych spotkań. Równocześnie trwają prelekcje ze specjalistycznymi informacjami dla produkcji i eksportu.
Zebrani podczas wykładu, który poprowadził Khairul Ridhwan bin Zahardin z Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, dowiedzieli się jak wygląda wprowadzanie wyrobów do Malezji. Specjalista wyjaśnił zagadnienia związane z bardzo ważną dla muzułmanów kwestią tego, co jest dozwolone w ramach religii.
– Produkty wprowadzane na ten rynek muszą mieć certyfikat Halal. Tu przyznaje go Polski Instytut Halal w Poznaniu. Jest on respektowany przez Malezję – mówił.
Słuchacze dowiedzieli się, jak wygląda przejście przez procedury w malezyjskim Ministerstwie Zdrowia, objaśnił kroki regulowane ustawą kosmetyczną obowiązującą w tym kraju. – Producent musi spełnić wymagania dotyczące bezpieczeństwa produktów pod kątem zawartości, opakowania, czy etykiety, na której muszą być umieszczone określone informacje. Producent musi też znaleźć malezyjskiego importera wyrobów, wnieść odpowiednie opłaty. Po wielu formalnościach wydawana jest decyzja. Jeśli jest pozytywna, można wprowadzać kosmetyki na rynek. Jeśli nie, procedura zaczyna się od nowa – tłumaczył Khairul Ridhwan bin Zahardin.
Specjalista opowiedział też, jak wygląda sytuacja na malezyjskim rynku. Wśród największych platform sprzedażowych e-commerse wymienił takie, jak Shopee, Lazada, czy Zalora. Najpopularniejsze sklepy online to Golden Corner, czy Shins.my, zaś stacjonarne to Sephora, Shins, MagicBoo, w którym są polskie marki. Swoje miejsce na malezyjskim rynku już zajmują nasze krajowe firmy i są to Inglot, Uroda Kids, LaRive oraz Miraculum.
/MŚ/